Dorota Dankowska
Na motywach baśni Elizy Orzeszkowej
Występują:
· Smutek
· Zgryzota
· Kobieta 1
· Kobieta 2
· Dziewczyna
· Gospodarz 1
· Gospodarz 2
· Wesołość
· Prawość
· Pracowitość
· Mądrość
· Dobroć
· Dobroć 1
· Dobroć 2
Dekoracja: Chałupy wiejskie, płot,
drzewa
SCENA 1
Akcja toczy się na drodze wiejskiej. Ludzie wychodzą ze
swoich domów i wykonują czynności gospodarskie. Kobiety wieszają pranie,
gospodarz zamiata podwórze. Słychać spokojną muzykę. Nagle na scenę wbiega
zdenerwowana dziewczyna przeraźliwie wołając.
DZIEWCZYNA:
Ludzie,
ludzie! Smutek do nas wędruje. Chowaj się kto może!
GOSPODARZ
1:
Jesteś
pewna?
DZIEWCZYNA:
A
co mam nie być pewna? Smutek to. A Zgryzota tuż przy nim drepcze. Od razu ich
poznałam. Czarne chmury nad nimi. Gdzie tylko Smutek spojrzy a wszystko staje
się przygnębione i posępne. Ptaki przestały śpiewać. Drzewa zaczęły gubić
liście, zwierzęta pochowały się do swoich nor. Oj Smutek to, Smutek a z nim
razem Zgryzota
KOBIETY:
A
to nieszczęście. Co my teraz zrobimy? Co my teraz poczniemy? Widmo ponure z
otchłani wyszło!
GOSPODARZ
1:
Ano
wyszło widmo ponure z otchłani.
KOBIETA1:
Włóczy
się po świecie, aby wszystko co na nim wzrasta uczynić ciemnym i trującym.
WSZYSCY:
Ciemnym
i trującym. Skrzeczącym i zgryźliwym.
GOSPODARZ
2:
Daleko
są jeszcze?
DZIEWCZYNA:
Nie.
Już są koło tamtego lasku.
LUDZIE:
Ratuj
się kto może!
KOBIETA
1
Biegnij
no dziewczyno po Wesołość i jej siostry. Może one coś poradzą.
KOBIETA
2
Chowaj
się kto może!
Ludzie rozbiegają się do swoich domów. Słychać muzykę .
SCENA 2
Na drodze wiejskiej pojawia się Smutek. Rozgląda się wokoło, a tu nie ma
żywego ducha. Zatrzymuje się pośrodku sceny.
SMUTEK:
Ludzie na mój widok uciekają. Zamykają przede mną swoje
domy.
ZGRYZOTA:
Myślą, że przed Smutkiem uciekną.
SMUTEK
Kiedy ja, Smutek na świat wychodzę – nikt przede mną się
nie schowa.
ZGRYZOTA:
Moja już w tym głowa!
WESOŁOŚĆ:
Wbiega na scenie chichocząc i tańcząc. Obiega Smutek
dookoła.
Kogo my tu mamy? Smutek! Jak bum cyk, cyk! Smutek we własnej osobie. I... I panna Zgryzota
podryguje koło płota.
Chichocze. A czego To pan Smutek po świecie szuka
i ludzi straszy?
ZGRYZOTA:
Odejdź Wesołość. Nic tu nie zdziałasz.!
WESOŁOŚĆ
Mnie pewnie szukasz. Smutek i Wesołość to znakomita para
(Śmieje się). Patrz jaka jestem zgrabna i ładna! Nie to co ta... ( wskazuje
na Zgryzotę) Umiem śpiewać srebrzyście i tańczyć prześlicznie. Umiem śmiać
się z byle czego....(Cichocze.)
SMUTEK
Nie ciebie szukam.
WESOŁOŚĆ
Ach ty stary nudziarzu! Przypatrz się mi dobrze! A teraz
ruszaj stąd w bory lasy, bo tu ja króluję!
Smutek zdjął swój kapelusz. Zerwał się wiatr. Słuchać
smutną zatrważającą muzykę. Wesołość zasłania się przed Smutkiem, który z
groźną miną naciera na nią. Towarzyszy mu Zgryzota. Wesołość potyka się i przewraca, następnie
przestraszona podnosi z podłogi i zbiega ze sceny.
Na scenę wychodzą ludzie i śpiewają:
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
Już są we wsi koło płota - talalala
I tak sobie rozmawiają - tralalala
Kogoś tutaj wciąż szukają - tralalala
Pochowali się ludziska – tralalala
Nie chcą patrzeć na nich z bliska – tralalala
Chodzi smutek i zgryzota – tlalalala
Przy chałupce koło płota – tralalala
SCENA 3
Słychać spokojną muzykę. Smutek zagląda do różnych
domów. Przy nim drepcze Zgryzota, kiedy na scenę wchodzi Prawość i Pracowitość.
PRAWOŚĆ
Witaj miły Smutku!
SMUTEK:
Prawość. Miło cię widzieć. Przed chwilą Wesołość tu była
i...
PRAWOŚĆ:
Ach Wesołość! Wesołość jest milutka, lecz płochą istotką.
Ja jestem prosta, czysta i wyrosła niczym topola. Mnie pewnie szukasz.
ZGRYZOTA:
Jesteś zbyt wyniosła, zbyt dumna......
PRAWOŚĆ:
Nic mnie nie splamiło. Żadne kłamstwo, żadna krzywda.
Jestem czysta. A zatem może mój widok uwolni świat od twojej obecności Smutku.
SMUTEK:
Szanuję cię o Prawości i przyznaję, że gdybym cię wiele
razy na swej drodze nie spotykał moje szaty byłyby jeszcze czarniejsze, a los
ludzki jeszcze smutniejszy. Ale nie ty jesteś istotą, której szukam.
ZGRYZOTA:
(Podchodzi do Prawosci i z ironią)
Słyszysz przecież, nie ty ..... Ty nie masz władzy, która
może nas strącić do odchłani.
Prawość odchodzi ze spuszczoną głową. Z domów wychodzą
ludzie i śpiewają:
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
Już są we wsi koło płota - talalala
I tak sobie rozmawiają - tralalala
Kogoś tutaj wciąż szukają - tralalala
Śmiech, wesołość przepędzili tralalala
Prawość czystą zawstydzili – tralalala
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
Krążą we wsi koło płota - talalala
SCENA 4
PRACOWITOŚĆ:
Dosyć tego Smutku. Całe życie ciężko pracuję. Wiesz
przecież – wysiłek i praca – to się opłaca. To ja utrzymuję wszystko przy życiu
i dostatku. Jestem pierwszą uczennicą i pomocnicą samej Natury. Beze mnie nikt
i nic trwać, żyć, myśleć, wynajdować, tworzyć nie może. A zatem spójrz na mnie
i zmiataj stąd do nicości, do otchłani.
ZGRYZOTA:
Żartujesz chyba! Przed Tobą Smutek ma chylić czoło?
Pracowitość – przecież my stale ci towarzyszymy. Tak zajęta pracą, że nie
zauważyła.
SMUTEK
No cóż. Szanuję ciebie Pracowitość. Jednakże Zgryzota
dobrze zauważyła. Ty i ja wspólnie chodzimy po tej ziemi. Wielu pracowitych w
smutku i rozpaczy pogrążam. Nie ciebie zatem szuka. Nie ty możesz sprawić, że
wrócę na odpoczynek do otchłani.
Muzyka smutna i spokojna. Pracowitość skłania nisko
głowę i wolno odchodzi.
SCENA 5
Na scenę wbiega grupa taneczna. Przedstawiają krótki
taniec. Kiedy rozbiegają się, na scenę majestatycznym krokiem wchodzi Mądrość.
MĄDROŚĆ
Pracowitość z łzami odprawiłeś – smutną prawdę jej
wskazałeś.
SMUTEK
Witaj Mądrość! Bez ciebie świat byłby ciemny i w swej
niewiedzy brnął dalej.
MĄDROŚĆ:
Nauczam wszystkich, jednakże noszę w sobie rozterki.
Wiem, że nic nie wiem.
Widzisz więc Smutku, że blisko spokrewnieni jesteśmy.
Jesteśmy niemal jak rodzeństwo zrośnięte sercami.
SMUTEK
Ty jesteś światłem świata, ja jestem jego zmrokiem. Nie
ciebie jednak szukam.
ZGRYZOTA:
Nie ty możesz nas do otchłani zawrócić.
SCENA 6
Na scenę kolejno wychodzą wszyscy aktorzy. Ustawiają
się w półkolu. Śpiewają:
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
W swoich myślach wciąż się miota - talalala
Do otchłani chce powrócić - tralalala
Ludziom troski chce ukrócić - tralalala
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
Krążą we wsi koło płota - talalala
I tak sobie rozmawiają - tralalala
Kogoś tutaj wciąż szukają - tralala
WESOŁOŚĆ:
Jesteś Smutku jadem tej ziemi
PRACOWITOŚĆ
Jesteś jej brzemieniem
PRAWOŚĆ:
Jesteś żałosny
LUDZIE:
O, widmo ponure! Po co wyszedłeś z otchłani?
KOBIETA 1:
Nie chcemy ciebie
KOBIETA 2
Nie chcemy
GOSPODARZ 1
Odejdź, prosimy
GOSPODARZ 2
W pokorze wszystko znosimy
DZIWCZYNA
Nie chcemy chorób, burz, tęsknot i trosk.
LUDZIE:
Odwróć od nas swój wzrok!
MĄDROŚĆ
Słyszysz Smutku? Zdradź nam, kogo poszukujesz?
SMUTEK:
Ty jesteś Mądrość. Być może dasz mi skuteczną
wskazówkę i żyjących
ode mnie uwolnić potrafisz. A zatem słuchaj – od wieków szukam Dobroci.
Szmer. Każdy powtarza głośnym szeptem „Szuka Dobroci”.
Zmieniają swoje miejsca w półkolu.
MĄDROŚĆ:
Ależ Smutku! Wszystkiego spodziewać bym się mogła, niż
tego, co mi powiedziałeś. Dobroci szukasz! Rozejrzyj się wkoło. Wiele jest
istot noszących to imię. Nikt już nawet nie pyta o Dobroć. Przyprowadzę ci
jedną.
WSZYSCY:
Dobroć, Dobroć, Dobroć, Dobroć!
Na scenę wchodzi kolejna postać – Dobroć. W pokorze
klęka przed Smutkiem.
SMUTEK:
Nie, to nie ona!
ZGRYZOTA:
Tę znamy od dawna!
Smutek:
Samozwańczo nazwała siebie Dobrocią.
ZGRYZOTA:
Wiele ma imion.
SMUTEK:
A tak naprawdę zwie się: Nijakość i Bierność. Ona nie
jest Dobrocią.
MĄDROŚĆ:
A zatem wzywam drugą!
WSZYSCY:
Dobroć, dobroć dobroć!
Wchodzi kolejna postać. Tańczy w rytm lekkiej muzyki.
Wreszcie zatrzymuje się przed Mądrością.
DOBROĆ 2
Jestem Pani. Wzywałaś mnie.
MĄDROŚĆ:
Spójrz, Smutku!
SMUTEK:
To ma być Dobroć? Spójrz na nią! Oczy ma pełne pychy i
zawiści. (Do postaci)
Jak śmiesz nazywać się Dobrocią! Ty zwiesz się Złość i
Obłuda!
WSZYSCY:
Och!!!!!!!!
Postać ucieka ze sceny w popłochu.
MĄDROŚĆ:
Przestań Smutku, przestań!
SMUTEK:
Gdyby Dobroć, której szukam zapanowała nad tą krainą,
moja wędrówka, byłaby skończona. Wraz z mnóstwem ciemnych istot mógłbym
powrócić do otchłani i wypoczywać.
A tak muszę dalej wędrować.
MĄDROŚĆ:
Lituję się nad tobą mój bracie, a zarazem nad wszystkim,
co żyje.
SMUTEK:
Sugerujesz, iż tej istoty nie ma na świecie?
MĄDROŚĆ:
Nie wiem
Wszyscy śpiewają:
Chodzi smutek i zgryzota - tralalalala
A z nim chmury, deszcz i słota - talalala
I tak sobie rozmawiają - tralalala
Gdyż dobroci wciąż szukają - tralalala
Muzyka. Smutek zdejmuje kapelusz i rozsiewa troski. Na
kogo spojrzy, do kogo podejdzie, ten wolniutko osuwa się na podłogę. Kiedy
wszyscy są odrętwiali w smutku, Smutek spogląda na scenę, macha ręką i
odchodzi.Na scenę wchodzi Dobroć.
DOBROĆ
Słyszałam, że Smutek tędy przechodził. Muszę go szybko
dogonić zanim zal i zartwienia cały świat opanują. Hej, wy zaśpewajcie coś
miłego i wesołego. Niechaj radują się serca. A ja Smutek do odchłani zaprowadzę
i do snu utulę.
Odchodzi. Radosna wesoła piosenka z elementami tańca.
Dzień Dobry. Chciałbym skorzystać z tego scenariusza. Marek Czoska. Oczywiście z podaniem autora.
OdpowiedzUsuńProszę korzystać
UsuńDzień dobry, uprzejmie proszę o zgodę na wykorzystanie scenariusza z oznaczeniem autorstwa.
OdpowiedzUsuńProszę korzystać.
UsuńDzień dobry. Proszę o zgodę na wykorzystanie scenariusza z oznaczeniem autorstwa.
OdpowiedzUsuń