Dorota Dankowska
Na motywach baśni H.CH. Andersena
pt. „Księżniczka na ziarnku grochu"
WYSTĘPUJĄ:
·
Król,
·
Królowa,
·
Królewicz,
·
Księżniczka,
·
Ochmistrz,
·
Dama 1
·
Dama 2
·
Dworzanin 1
·
Dworzanin 2
DEKORACJA: komnata królewska, pośrodku stoją dwa
trony.
REKWIZYTY: buława królewska, stolik, zastawa
śniadaniowa, serweta, cztery krzesła, pudełeczko, ziarenko grochu, 8 portretów
księżniczek.
SCENA 1
Do komnaty królewskiej wchodzi Król i Królowa.
Król:
Moja droga! To jest nie do pomyślenia. Czas
nadszedł. Nasz syn musi się ustatkować. Powinien się ożenić....
Królowa:
Wiem, wiem. Stara się przecież. Szuka tej
prawdziwej, najprawdziwszej księżniczki.
Król:
Nie rozumiem, co to znaczy „najprawdziwszej
księżniczki”? A te co tu przyjeżdżają, to są sztuczne, czy jak? Jak on zamierza
rozpoznać tę najprawdziwszą?
Królowa:
O to się nie martw. Jest na to sposób. Tylko musi
przyprowadzić kandydatkę do testu.
(Król uderza buławą o podłogę trzy razy stukając.
Do komnaty wchodzi ochmistrz królewski.)
Ochmistrz:
Słucham najjaśniejszy panie.
Król:
Powiedzcie ochmistrzu, cóż teraz porabia mój syn,
Królewicz?
Ochmistrz:
Przegląda przysłane portrety księżniczek z różnych
stron świata, najjaśniejszy panie.
Królowa:
A widzisz? Królewicz wziął na serio, co mu
powiedziałeś. Możesz być dumny z syna. Chodźmy do niego, pewnie przyda mu się
nasza rada.
(Schodzą ze sceny.)
SCENA 2
(Do komnaty królewskiej wchodzi Królewicz, damy
dworu i dworzanie, którzy usługują Królewiczowi podają, to odkładając portrety
księżniczek.)
Królewicz:
Nie, ta to na pewno nie jest księżniczką. Spójrz,
jak ona wygląda?
(Damy dworu chichoczą. Śmieją
się również dworzanie. Królewicz przy pokazywanych portretach stroi dziwaczne
min, dzięki czemu wszyscy się doskonale bawią.)
Królewicz:
Albo ta! Czy prawdziwa księżniczka może mieć taki
kartoflowy nos?
Dama 1:
Wasza wysokość, a może ta?
Królewicz:
Kogo mi tu proponujesz? Ta? To szkielet chodzący.
Nie! Tfu! Nie gustuję w takich damach.
Ochmistrz:
Król i Królowa.
(Do komnaty majestatycznym krokiem wchodzi
królewska para.)
Królowa:
Witaj mój synu.
Królewicz:
Witaj matko.
Królowa:
Doszły nas wieści, że wybierasz kandydatkę na żonę.
Królewicz:
Staram się, ale...
Spójrzcie sami ( wskazuje na portrety) , czy
tak wyglądają prawdziwe księżniczki.?
Król:
To tylko portrety. Jak po nich możesz poznać czy
księżniczka jest prawdziwa, czy nie?
Królowa:
Ojciec ma rację. Portret nie pokazuje wszystkiego.
Królewicz:
To co mam robić? Skoro mam się ożenić, to muszę
znaleźć tę prawdziwą księżniczkę.
Król:
Musisz odwiedzić część tych panien, niektóre z nich
zaproś do pałacu.
Królowa:
Na pewno któraś
jest tą prawdziwą księżniczką.
Królewicz:
A zatem wyruszam z samego rana.
SCENA 3
( W komnacie królewskiej Król i Królowa wraz ze służbą
oczekują na wieści od syna. Damy dworu i dworzanie tańczą menueta. Król i
Królowa siedzą na tronie)
Król:
Ochmistrzu! Wyjrzyjcie przez okno, może już
przyjechał?
Ochmistrz:
Nie, to nie on!
(Tancerze przestają tańczyć i wszyscy głośno wzdychają.)
Wszyscy:
Och, nie on!
Król:
Dlaczego tak długo nie wraca?
Królowa:
Bądź cierpliwy mój mężu. Wróci, na pewno wróci!
Wszyscy:
Wróci z przyszłą żoną. Prawdziwą, najprawdziwszą
księżniczką!
Król:
( rozmarzony)
I wyprawimy wesele! Huczne wesele! I urodzą się
wnuki....
Królowa:
Coś usłyszałam. Przyjechał?
( Wszyscy podbiegają do okna)
Dworzanin 1:
Nie, najjaśniejsza pani. To nie on!
Damy dworu:
Och, nie on, szkoda!
Królowa:
Ale teraz moje serce mi podpowiada. Wraca mój syn!
Król:
Tak, poznaję ten dźwięk! To na pewno Królewicz!
Damy dworu:
Tak, tak, to Królewicz nasz!
Dworzanie:
Krok jego szybki i żwawy
Damy dworu:
Pewnie dobre wieści niesie.
(Do komnaty wchodzi Królewicz. Klęka przed ojcem
i matką na dowód szacunku)
Królewicz:
Ojcze, matko! Nie mam dobrych wieści. Kandydatki na
żonę nie znalazłem.
Damy dworu:
To straszne!
Dworzanie:
I smutne.
Król:
Co? Tyle jeździłeś po świecie i teraz mi mówisz, że
nigdzie nie ma prawdziwej księżniczki? To jakaś bzdura!
Królowa:
Ależ mój mężu! Uspokój się, Złość nie jest dobrym
doradcą.
Król:
Masz rację moja Królowo. Jutro sam wybiorę żonę dla
syna, a decyzja moja będzie nieodwracalna. Co tak okiennice trzaskają?
Ochmistrz:
Burza idzie Królu. Trzeba zabezpieczyć okna i drzwi.
Damy i dworzanie:
Już biegniemy, już biegniemy!
SCENA 4
(W komnacie siedzą Król , Królowa i Królewicz)
Królowa:
Ale leje! Dawno nie było takiej ulewy!
Król:
I burzy, kochana i burzy!
(Uderza piorun. Król i królowa
krzyczą i chowają się pod tron.)
Królewicz:
Niebo się złości, że ojciec żonę mi będzie wybierać.
Król:
Skoro syn nie potrafi, to ojciec go wyręczy.
(Słychać łomotanie do drzwi.)
Królowa:
Słyszycie? Ktoś puka do naszej bramy?
Król:
Dlaczego nie otwierają?
Królewicz:
Zamek wielki. Okiennice zamykają.
Król:
W takim razie sam idę otworzyć.
Królowa:
Ja idę z tobą!
Królewicz:
A ja z wami!
SCENA 5
(Królewska rodzina wprowadza do komnaty dziewczynę)
Królowa:
Dziecko drogie! Cała jesteś przemoczona. Kto to
wybiera się w podróż w taką pogodę.
Księżniczka:
Deszcz mnie zaskoczył. A byłam tak blisko.
Król:
Blisko, czego?
Księżniczka:
Tego zamku.
Królewicz:
Mam rozumieć, że do nas przyjechałaś?
Księżniczka:
Tak. Słyszałam, że
poszukiwana jest prawdziwa księżniczka. Więc jestem.
(Kłania się pięknie)
Królewicz:
(Przygląda jej się uważnie z każdej strony.)
Ty
masz być tą prawdziwą księżniczką? Ty?
Księżniczka:
Ja
nie mam być, ale jestem prawdziwą, najprawdziwszą księżniczką.
Królowa:
Porozmawiamy
o tym później, to znaczy jutro. A teraz czas na odpoczynek.
(Królowa klaszcze trzykrotnie w
dłonie. Do komnaty wchodzą damy dworu.)
Trzeba
przygotować Księżniczce spanie. Przygotujcie dwadzieścia materacy i dwadzieścia
puchowych pierzyn oraz kąpiel. Nasz gość jest przemoczony i zmęczony.
(Damy dworu wychodzą razem z księżniczką.
Królowa spod tronu wyjmuje pudełeczko i pokazuje mężowi i synowi)
Królewicz:
Matko!
Dwadzieścia materacy i pierzyn puchowych? Czy to nie przesada?
Król:
Myślę,
że trochę przesadzi łaś, uważam, że...
Królowa:
Wierzcie
mi, że tak trzeba. Zaraz się przekonamy, czy dziewczyna jest prawdziwą
księżniczką. To jedyny sposób. Mnie też tak sprawdzano.
Król i Królewicz:
Jak?
Królowa:
A
tak. (Wyjmuje z pudełeczka ziarnko grochu)
Królewicz:
Co
to?
Król:
To
ziarenko grochu! Wybacz kochanie, ale nic nie rozumiem. Co ziarenko grochu ma
wspólnego z księżniczką!
Królowa:
A
ma! Wkrótce się o tym przekonacie. A teraz idę wypełnić swoje zadanie.
Dobranoc.
SCENA 7
( Do komnaty dworzanie wnoszą
stół i cztery krzesła. Damy dworu nakrywają do śniadania. Następnie stają za
stołem i czekają na rozkazy. Do komnaty wchodzi rodzina królewska. )
Król:
Twoja
matka drogi synu jest dzisiaj niezwykle tajemnicza.
Królowa:
(Do dam dworu)
Czy
Księżniczka już wstała?
Dama 2
Tak
miłościwa pani.
Królowa:
Poproście
ją na śniadanie.
Dama 1 :
Już
to zrobiłam. Zaraz przyjdzie.
( Wchodzi Księżniczka, zasiada
do stołu wraz z rodziną królewską.)
Królewicz:
Jak
się dziś spało?
Księżniczka:
Fatalnie.
Coś mnie uwierało i gniotło. Cała jestem w sińcach.
Król:
Też
coś! Miałaś przecież dwadzieścia materacy i dwadzieścia pierzyn puchowych.
Przecież nawet ja tak nie sypiam.
Księżniczka:
Cóż.
Kiedy ja naprawdę jestem cała posiniaczona.
Królowa:
Wystarczy!
( Wstaje od stołu i podchodzi do dziewczyny.)Mężu, synu, oto najprawdziwsza księżniczka. Tylko bowiem prawdziwą
księżniczkę przez dwadzieścia materaców i dwadzieścia puchowych kołder uwierać
będzie to niewinne ziarnko grochu. A zatem drogi synu – znalazłeś prawdziwą
księżniczkę.
Król:
I
możesz się żenić
(Królewicz podchodzi do
Księżniczki)
Księżniczka:
Mówiłam
przecież.
Królewicz:
Ale
teraz mam pewność
Król:
Dzieci,
kochane! Lecę szykować weselisko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz